Trener Piotr Bogusz: Ciekawe, do końca trzymające w napięciu widowisko mogliśmy dziś oglądać w Bielsku. Zanim przystosowaliśmy się do bardzo małego boiska przegrywaliśmy już 1:0, jednak szybko udało się nam odrobić stratę. Zaraz po tym Rekord zdobył kolejną bramkę, a my ponownie odpowiedzieliśmy golem, jednak po tym trafieniu już nie pozwoliliśmy przeciwnikom rozwinąć skrzydeł i po bardzo dobrej akcji od własnej bramki wyszliśmy na prowadzenie 2:3. Po przerwie w pierwszych 25 minutach przejęliśmy inicjatywę zdobyliśmy kolejną piękna bramkę z dystansu po rzucie wolnym Bąka i wydawało się, że kolejne bramki dla naszej drużyny są kwestią czasu.
Trener Piotr Bogusz: Jak przystało na derby, był to zacięty, szybki i fajny dla oka kibica oraz trenerów mecz. Stadion bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę, dlatego też musieliśmy zagrać bardzo dobre spotkanie i tak też było. Mecz był w miarę wyrównany, ale mimo wszystko mieliśmy więcej okazji bramkowych, z czego dwie wykorzystaliśmy. W sytuacjach, które stwarzał Stadion ratował nas bramkarz, a raz pomógł nam słupek. Brawa dla obydwu drużyn.
Trener Piotr Bogusz: Wynik został ustalony w pierwszej połowie. Pierwsze dwadzieścia minut byliśmy troszkę przestraszeni, strzeliliśmy bramkę, ale Piast szybko wyrównał i chwilę potem wyszedł na prowadzenie. Od tego momentu przez cały czas dążyliśmy do zdobycia gola, zamknęliśmy Piast na jego połowie, ale piłka za żadne skarby nie chciała wpaść do bramki. O naszej przewadze może świadczyć fakt, ze w drugiej połowie Piast zagroził nam tylko raz w końcówce, kiedy już się otwarliśmy, jednak pomimo akcji trzy na jeden nie zdobył bramki dzięki dobrej interwencji Mieszczanina.
Trener Piotr Bogusz: Ciekawe widowisko stworzone przez dwa dobre zespoły. W pierwszej połowie mieliśmy zdecydowaną przewagę, którą udokumentowaliśmy zdobyciem trzech bramek. Byliśmy dobrze zorganizowani, graliśmy blisko przeciwnika, a po stracie przechodziliśmy szybko do odbioru. Druga połowa była bardziej wyrównana, Zagłębie dążyło do zdobycia bramek, co raz im się udało, my natomiast nie wykorzystaliśmy paru dogodnych sytuacji. Mecz na plus, podziękowania dla wszystkich zawodników i gramy dalej.
Trener Piotr Bogusz: Początek meczu z naszą przewagą, ale do piętnastej minuty nie potrafiliśmy jej udokumentować bramką. Tymczasem przeciwnicy przeprowadzali kontry, po których uratował nas słupek i poprzeczka. Worek z bramkami otworzył Mucha, który pokonał bramkarza gospodarzy fantastycznym strzałem z lewej nogi. Chłopcy zaczęli grać coraz lepiej, ale nadal nie szło gładko. Wynik może wskazywać, że szło nam gładko, ale wcale tak na początku nie było. Kiedy już zaczęło wpadać do bramki, to po naprawdę fajnych akcjach. Dwa gole zdobyliśmy po wymianie kilkunastu podań, gdzie rywal nawet nie dotknął piłki.
Czytaj więcej: U15/2004: ''Narzekać nie możemy'' - kanonada strzelecka w Żorach
Trener Piotr Bogusz: Z przebiegu meczu można być zadowolonym, szczególnie z drugiej połowy. Niefortunnie weszliśmy w spotkanie strzelając samym sobie bramkę i niemal od razu straciliśmy drugą. Z drugiej strony nie potrafiliśmy, choć były ku temu okazje, strzelić gola. Spotkanie w pierwszej połowie było wyrównane, w drugiej zaznaczyła się nasza zdecydowana dominacja, a BTS miał problemy, aby wyjść ze swojej połowy. Jedyne, czego można żałować, że nie wykorzystaliśmy czterech stuprocentowych sytuacji, bo reszta stała na wysokim poziomie.
Czytaj więcej: U15/2004: ''Głowy do góry'' - Niebiescy grali, tyszanie strzelali
Trener Piotr Bogusz: Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, w krótkim odstępie czasu zdobyliśmy dwie bramki i dalej wysokim pressingiem próbowaliśmy zaskoczyć rywala. Do końca pierwszej połowy stworzyliśmy super akcje, ale przede wszystkim widzieliśmy też bardzo dobrą grę naszej drużyny. Przeciwnik nie miał wiele z do powiedzenia i to był plus dla nas przed przerwą. W drugiej połowie BTS doszedł do głosu, ponieważ pozwoliliśmy mu na więcej. Powiedzmy sobie szczerze, że przy akcjach bramkowych mieliśmy trochę szczęścia, raz pomógł nam słupek, ale też dobrze spisywała się obrona oraz bramkarz, który stawał na wysokości zadania.
Trener Piotr Bogusz: Graliśmy dzisiaj na trawie i widać było, że początkowo chłopcy mieli trochę problemów z przystosowaniem się do naturalnej nawierzchni. Przeciwnik grał piłkę dosyć fizyczną, co również sprawiało nam kłopoty i nie potrafiliśmy się do tego dostosować. W dziewiątej minucie ROW zdobył bramkę, my jednak graliśmy dalej swoje starając się konstruować akcje piłką po ziemi. Kwestią czasu było kiedy padnie dla nas bramka i tak się stało jeszcze przed przerwą. Na drugą połowę wyszliśmy z tymi samymi założeniami, aby budować akcje od tyłu, od bramkarza i to przyniosło pozytywny skutek w postaci kolejnych trafień.
Trener Piotr Bogusz: Pierwsza połowa koncertowa - bardzo dobrze sprawowaliśmy się na boisku. Paradoksalnie to Stadion miał pierwszy okazję do zdobycia bramki, jednak uratowała nas poprzeczka. Potem dominowaliśmy już do końca pierwszej połowy, zdobyliśmy pięć bramek i ustawiliśmy sobie to spotkanie. Szkoda naszej gry po przerwie, bo była dużo gorszej jakości, no ale trudno. Nie łatwo jest rozegrać cały mecz na takiej samej szybkości. I tak spotkanie się wyrównało, momentami rywale byli nawet lepsi, ale zdołali zdobyć tylko jednego gola. Cieszymy się z naszej postawy w pierwszej połowie i zdobycia trzech punktów. Gratuluję całej drużynie.
Czytaj więcej: U15/2004: ''Szkoda gry po przerwie'' - Stadion pogrążony w pierwszej połowie
Trener Piotr Bogusz: Mecz w miarę wyrównany, choć w pierwszej połowie nie stworzyliśmy sobie czystych, klarownych sytuacji. Piast za to po jednym długim podaniu zdołał strzelić gola. W przerwie troszkę pozmienialiśmy ustawienie, zaczęliśmy więcej utrzymywać się przy piłce, choć to nie było łatwe, bo przeciwnik był dobrze zorganizowany w obronie. Udało się nam jednak strzelić dwie bramki - jedną po rzucie wolnym, drugą po rożnym - można powiedzieć, że stałe fragmenty pomogły w tym meczu. Mieliśmy jeszcze dwie okazje do podwyższenia wyniku i uspokojenia gry, ale i tak chwała chłopakom, bo rozegrali dzisiaj dobry mecz. Spotkały się dwa niezłe zespoły, więc i dla kibiców też było to ciekawe spotkanie.
Czytaj więcej: U15/2004: ''Pomogły stałe fragmenty gry'' - trzeci mecz, kolejne trzy punkty
Trener Piotr Bogusz: Można powiedzieć, że spotkanie było w miarę wyrównane, choć powinniśmy zdobyć z pięć, sześć goli. Gra toczyła się głównie w środku pola, był to typowy mecz walki, z tym, że ataki Zagłębia kończyły się na 30 metrze, a my potrafiliśmy stwarzać sytuacje bramkowe. Trafialiśmy w poprzeczkę, słupek, przy jednym z trafień sędzia odgwizdał spalonego. Okazji do podwyższenia wyniku było sporo, ale tak, jak ostatnio szwankowała nasza skuteczność.
Czytaj więcej: U15/2004: ''Typowy mecz walki'' - nowe stroje, kolejne zwycięstwo!