16-letni Bartłomiej Wdowik, od sierpnia ubiegłego roku zawodnik naszej Akademii, a wcześniej Spójni Osiek Zimnodół, szlifuje swoje umiejętności w drużynie juniorów młodszych pod okiem trenera Mateusza Michalika oraz Mateusz Markiewicza.
W ubiegłym tygodniu zmienił jednak miejsce swojego pobytu na angielski Brighton and Hove Albion Football Club, gdzie przebywał na sześciodniowych testach.
Zapytaliśmy Bartka o wrażenia z pobytu w Akademii BHAFC, a on zgodził się nam opowiedzieć o tym jak wyglądał jego dzień, treningi oraz czas wolny, którego tam praktycznie... nie ma.
Bartłomiej Wdowik: Sama baza szkoleniowa robi wrażenie - osiem boisk naturalnych, trzy sztuczne, balon, siłownie, basen. Na miejscu są też nauczyciele.
W czasie pobytu mieszkałem z jedną z rodzin. Tam nie ma internatu. Wszyscy przyjezdni zawodnicy
mieszkają z angielskimi rodzinami.
Rano, przed ósmą przyjeżdża bus i zabiera zawodników do akademii. Po porannym treningu, o godzinie 12.00 jest obiad, a potem od 13.00 do 15.00 odbywają się lekcje. Po nich jest kolejny trening, a potem rozciągania, rolowania, basen. Do domu wraca się na kolację, tak więc wolnego czasu praktycznie nie ma. Raz nam się udało wyjść i zwiedzić stadion. Ogólnie cały dzień spędza się w akademii i tam organizuje sobie zajęcia - do dyspozycji są komputery, można pójść na basen lub siłownię. Dużą uwagę przywiązuje się do jedzenia, jest bardzo dobre, w dużym wyborze - makarony, ryby, różne mięsa, ryże, sałatki, owoce.
Na pewno w Anglii jest wyższy poziom, a przede wszystkim gra jest o wiele szybsza. Na treningach wykonuje się bardzo dużo ćwiczeń z piłką, jest też dużo samej gry oraz gierek zadaniowych. Rozegraliśmy dwa mecze sparingowe, z miejscową Benhart Academy oraz z Wolves. W pierwszym meczu zagrałem na lewej obronie, w drugim przez 50 minut jako lewoskrzydłowy, a następnie jako lewy obrońca. Przez sześć dni trenowałem w drużynach U-16 oraz U-18. Piłkarsko, szybkościowo i kondycyjnie nie odstawałem, natomiast w U-18 były już widoczne różnice fizyczne. Zawodnicy tego zespołu wyglądają jak seniorzy.
Było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Wiem, że pobyt tam na pewno ułatwiłaby znajomość języka i nad tym muszę popracować. Nie jest jednak ciężko wrócić do naszej rzeczywistości, właśnie skończyłem trening, jestem u siebie.
Źródło: własne