"CZAS NA MÓJ RUCH" - WYWIAD
DOMINIK LEWANDOWSKI (13.05.1999) - lewy/prawy pomocnik
Tradycyjnie zapytam Cię o Twoje początki przygody z piłką.
Moja przygoda z piłką zaczęła się od wspólnej gry z bratem na podwórku. Potem w wieku 7 lat, z pomocą rodziców, zacząłem trenować razem z innymi w miejscowym klubie LKS Prosno Zdziechowice. Od tego czasu piłka jest dla mnie bardzo ważną rzeczą w życiu.
Czy w Twojej rodzinie ktoś również uprawiał ten sport?
Nie mamy tradycji piłkarskich, ale mam nadzieję, że młodsza część mojej rodziny, czyli kuzyni zainteresują się piłką nożną i pójdą w ślady moje i mojego brata.
Kto był Twoim pierwszym trenerem?
Dokładnie nie pamiętam kto był moim pierwszym trenerem, ale na pewno bardzo dobrze wspominam dawnego trenera, Adama Michalewskiego. Był i nadal jest dla mnie bardzo dobrym człowiekiem i zawsze pomagał, zarówno mi, jaki i moim kolegom w szkole i na boisku.
Kto namówił Cię na opuszczenie LKS-u?
Do treningów w prawdziwym klubie namawiali mnie rodzice oraz trener. Tak trafiłem do MKS-u Kluczbork, gdzie spędziłem kolejne trzy lata. Klub był oddalony o 30 km od domu – codziennie dojeżdżałem na treningi.
Z Kluczborka przyszedłeś do Ruchu Chorzów. Jak do tego doszło?
Moja przygoda z Ruchem zaczęła się dość nietypowo. Przyjechałem tutaj dzięki mojemu bratu, którego zaproszona na testy po jego dobrym meczu w Kluczborku przeciwko Niebieskim. Rodzice myśleli również cały czas o mnie i namówili do tego, żebym sprawdził się w testach. I tak oto po nich, 13 stycznia ubiegłego roku znalazłem się w ekipie Ruchu.
Czy początki w Chorzowie z dala od domu, bliskich były dla Ciebie trudne?
Zawsze jest ciężko na początku, ale razem ze mną był mój brat – wielka podpora. W moim życiu bliscy odgrywają bardzo dużą rolę. Na pierwszym miejscu jest rodzina, która wspiera mnie i pomaga jak tylko może, a potem znajomi, którzy również starają się mi pomóc i nawzajem.
Czy bliscy są na Twoich meczach?
Jeśli rodzice mogą to przyjeżdżają i podobnie jest bratem. Jak tylko nie ma swojego meczu czy treningu przychodzi do mnie. Ja również chodzę na jego mecze.
Na jakiej grasz pozycji?
Zawsze ciągnęło mnie do przodu, więc od początku grałem i dalej gram na pozycji prawego bądź lewego pomocnika. Zdarzało się też, że grałem na innych pozycjach, np. napastnika.
Prawa lub lewa pomoc – jesteś prawo czy lewonożny?
Prawą nogę mam lepszą, ale lewą też potrafię grać. Ćwiczę obie, żeby nie musieć np. na lewej pomocy szukać przełożenia na prawą nogę.
Co uważasz za swój dotychczasowy największy sukces?
Moje sukcesy zaczęły się już w podstawówce. W Kluczborku zdobywaliśmy wiele mistrzostw wojewódzkich. Teraz największym sukcesem jest to że mogę być i grać w Ruchu Chorzów.
Kibicujesz Ruchowi?
Od czasu kiedy jestem w tym klubie kibicuję Niebieskim. Nie ukrywam, że wcześniej tak nie było, bo sympatyzowałem Lechowi Poznań – podobała mi się ich gra. Teraz już tylko Ruch. Staram się chodzić na mecze, a jeśli to nie jest możliwe kibicuję im przed telewizorem.
Jak oceniłbyś siebie jako zawodnika?
Wydaje mi się że moje umiejętności rosną. Staram się być skoncentrowany w 100% na treningach. Moich słabych stron na pewno jest jeszcze trochę, ale mam też kilka atutów, którymi są wytrzymałość, szybkość, szybkie operowanie piłką i… znajdzie się jeszcze może kilka tych plusów.
Opowiedz jak wygląda Twój dzień.
Mój dzień zaczyna się treningiem albo szkołą. Przeważnie mam 6 lub więcej lekcji. Jeśli jest możliwość pogodzenia treningów ze szkołą, to odbywam w ciągu dnia 2 treningi. Na mieszkanie wracam ok. 18.00 i czasami ciężko jest jeszcze usiąść nad książkami, ale staram się to robić.
Jak idzie Ci nauka? Który przedmiot sprawia kłopot, a który lubisz?
Spośród rzeczy, które chciałbym poprawić u siebie jest właśnie to, żebym mógł trochę lepiej skupiać się na nauce i ogólnie szkole. Chciałbym, żeby wyglądało to lepiej. Lubię geografię i biologię, natomiast najtrudniejszy dla mnie przedmiot to, chyba jak dla każdego, matematyka.
Jak większość trenujących kolegów wolnego czasu nie masz zbyt wiele. Jak go spędzasz?
Wolny czas staram się spędzać z przyjaciółmi. Poza piłką interesuję się ogólnie sportem i trochę gastronomią.
Gastronomia. Czy sam również gotujesz? Masz jakieś danie „firmowe”?
Tak, staram się sam gotować, ale takiego dania nie mam. Najczęściej pojawia się u mnie sałatka z ryżu z filetem z kurczaka.
Wzór piłkarza do naśladowania?
Moim ulubionym zawodnikiem, a zarazem wzorem jest Eden Hazard który gra w FC Chelsea Londyn. Jest lewym pomocnikiem i ma jego wszystkie atuty – jest dynamiczny, szybki, zwinny, dobrze operuje piłką i ma poukładane w głowie.
A którego piłkarza Ruchu byś wyróżnił?
Moim ulubionym zawodnikiem w Ruchu jest Grzegorz Kuświk. Podziwiam go za jego skuteczność i styl gry.
Czy któryś z dotychczasowych meczów wspominasz jako wyjątkowy?
Zdarzają się dla mnie mecze wyjątkowe, ale staram się do każdego z nich podchodzić spokojnie i bez zbędnych emocji. Dlatego wydaje mi się, że nie ma takiego meczu, który szczególnie by mi zapadł w pamięci. Wszystkie są tak samo ważne dla mnie.
Jakie masz plany na przyszłość? Marzenia?
Moje plany są oczywiście związane z grą w piłkę nożną, a największym marzeniem zagranie w barwach klubu FC Chelsea Londyn.
W dobie kultu Realu i Barcelony zapytać nie sposób: dlaczego Chelsea Londyn?
Kibicuję im od małego, od tak dawna, że sam nie pamiętam. Z Chelsea dostałem też na urodziny swój pierwszy strój piłkarski.
Na koniec pytanie odnośnie Wielkich Derbów Śląska. Jak Twoim zdaniem poradzą sobie Niebiescy w Lany Poniedziałek?
Moim zdaniem to będzie bardzo ciężki mecz dla Niebieskich. Wydaje mi się jednak, że podołają wyzwaniu i zwyciężą w ciężkim boju 2:1. Bramki zdobędą Starzyński i Kuświk.
I tym optymistycznym akcentem dziękuję Ci, Dominik za rozmowę i życzę spełnienia marzeń!
Dziękuję.
Rozmawiała: Anna Bargiel
Zobacz wcześniejsze wywiady z zawodnikami: "CZAS NA MÓJ RUCH"