Problem przejścia z wieku juniora do seniora jest najpewniej tak stary, jak historia futbolu. Często słyszymy o tym, że młodzi zawodnicy spalają się na tym etapie ich przygody z piłką niwecząc dobrze zapowiadające się kariery.
Słyszymy, ale czy znajdujemy wskazówki, rady, sposoby na rozwiązanie tego problemu? Wiele wskazuje na to, że "Niebieska" młodzież już niebawem otrzyma wsparcie i w tym aspekcie!
Zapraszamy do rozmowy z kapitanem "Niebieskich", Tomaszem Foszmańczykiem!
Na czym dokładnie polega problem przejścia z wieku juniora do wieku seniora?
Jest to problem globalny, nie dotyczy tylko naszych juniorów. Każdy zawodnik musi kiedyś przejść ten etap, ja również go przechodziłem. Chodzi tutaj o przestawienie się na tempo gry, aspekty i dyscyplinę taktyczną, na co w wieku juniora nie zwraca się aż tyle uwagi i myślę, że to właśnie dlatego niektórym zawodnikom zajmuje sporo czasu zaaklimatyzowanie się i przeskok na granie w dorosłej piłce. Często przez te braki młodzi zawodnicy odstają na treningu, a przez to mają też mniej szans na grę w meczach. Ich morale wówczas spada, nie mogą pokazać się z jak najlepszej strony, a to jest dla nich bardzo ważne.
Czy zdarza się, że młodzi zawodnicy nie widzą tego, że odstają od bardziej doświadczonych graczy, uważają, że ich umiejętności są podobne?
Jestem ciekaw w którym momencie ktoś mógłby tak powiedzieć. Ja akurat nie spotkałem się z tym, aby ktoś młody przyszedł i z dnia na dzień stał się lepszy czy też aż tak się wyróżniał. To działa bardziej w drugą stronę. Młodzi zawodnicy są zazwyczaj zdeprymowani, ponieważ umiejętnościami nie odbiegają aż tak od innych zawodników, ale przestawienie się na szybsze, męskie granie i w bliskim kontakcie, a przede wszystkim na wyższych obrotach przez cały trening sprawia im kłopoty. Momentami są wręcz wyłączeni z gry, ponieważ brakuje im umiejętności skupienia się i koncentracji.
Czy przeskok z wieku juniora do seniora dotyczy tylko stricte tego, co dzieje się na boisku podczas treningu?
To, co robi się poza treningiem jest tak samo ważne. Nie wiem z czego to wynika, czy młodzież się wstydzi, czy też ma tak w głowie poukładane, że uważa, iż nie musi nic więcej robić. Braki są zawsze! Ci, którzy przychodzą przed lub zostają po treningu, żeby dodatkowo popracować to przeważnie już bardziej ułożeni zawodnicy. Często obserwuję, że młodzi przychodzą do szatni jako jedni z pierwszych, ale siedzą i nic nie robią, a ten czas można przecież dobrze spożytkować.
Na przykład jak?
Na przykład wykorzystując salkę do ćwiczeń obok szatni. Albo nawet wykorzystując będące obok materace, gdzie spora część zawodników ćwiczy i się udoskonala. To nie muszą być jakieś wielkie ćwiczenia, ale te rozciągające, czy też mobilizujące różne partie ciała na pewno w rozwoju pomogą. Przebywa tam wielu zawodników, ale młodych tam raczej nie widać.
Nie ukrywasz, że w miarę możliwości i planów treningowych chciałbyś czasem pojawić się na zajęciach juniorów.
Myślę, że może dobrze by było przenieść pewne zachowania na treningi juniorów. Ja bym się skupiał bardziej na sprawach stricte piłkarskich. Mentalność młodych często jest taka, że jak trener nie patrzy, to już nie musi przykładać się do ćwiczeń. W takim momencie zawodnik oszukuje sam siebie i robi tak naprawdę krzywdę tylko sobie. Dodatkowa para oczu na pewno by nie zaszkodziła, a wprowadzenie do treningu pewnych elementów z piłki seniorskiej mogłoby pomóc.
Dodajmy, że do pomysłu kapitana "Niebieskich" entuzjastycznie podeszli zarówno koordynator i trener grupy U19, Mateusz Michalik, jak i trener zespołu seniorów, Łukasz Bereta, którzy zgodnie podkreślają, że już sama obecność doświadczonych zawodników na zajęciach wpłynie na juniorów bardzo mobilizująco.
Trzymamy więc kciuki za dopięcie szczegółów i start nowego projektu po krótkiej przerwie wakacyjnej!
Źródło: własne
Rozmawiała: Anna Bargiel