Zwycięstwem 3:0 zakończył się pojedynek naszych drugoligowych trampkarzy z dużo niżej notowanym rywalem KOS Victoria Częstochowa. Różnica 20 punktów w tabeli nie zawsze jest gwarantem łatwego spotkania, czego Niebiescy doświadczyli właśnie dzisiaj. "Rozmontowanie" obrony częstochowskiego autobusu zajęło im aż 67 minut.
Był to taki dziwny i trudny mecz. Od pierwszej minuty wydawało się, że bramka to tylko kwestia czasu, tymczasem taki stan rzeczy trwał do 67 minuty. Przeciwnicy postawili cały zespół przed swoim polem karnym i w ogóle nie byli zainteresowani jakimkolwiek kontratakiem...
skupiając się głównie na przeszkadzaniu nam w grze i wybijaniu piłek. Nasz bramkarz w trakcie całego spotkania miał zaledwie jeden kontakt z piłką - w 28 minucie rywale jeden jedyny raz znaleźli się pod naszą bramką. My próbowaliśmy zdobyć gola z akcji, ale to ciągle się nie udawało. Sprawy w swoje ręce w 67 minucie wziął Bartek Kulejewski, który po pięknym strzale z rzutu wolnego, kolejnym w tym sezonie, zdobył pierwszego gola. To można powiedzieć rozwiązało worek z bramkami. Mecz nie był miły dla oka, przypominał bicie głową w mur. Ale i z tak defensywnie grającym przeciwnikiem trzeba sobie poradzić - skomentował spotkanie trener Sławomir Podlas
KOS Victoria Częstochowa - Ruch Chorzów 0:0 (0:3)
Bramki Ruch Chorzów: Kulejewski 67', Jabłonka 70', Gąsior 75'
Skład: Bielecki (41' Marczak) - Paszek (58' Cholewa), Kowalczyk, Machała, Schulke (61' Bednara) - Korzec (71' Wydra), Mrozek (61' Gąsior), Kulejewski, Tomecki (41' Jabłonka) - Gałek (41' Michalski), Hołoś
Rezerwowi: Marczka, Cholewa, Bednara, Wydra, Gąsior, Jabłonka, Michalski
Źródło: własne