Trener Mateusz Markiewicz: Mecz zaczął się ciekawie, bo po kilkunastu minutach, pomimo naszej całkiem dobrej gry, APN wyszedł na dwubramkowe prowadzenie - zadecydowały o tym nasze błędy indywidualne w defensywie. Liczyłem na to, że podobnie jak w ostatnim meczu, gdzie przegrywaliśmy 0:1, będziemy umieli się podnieść i stanąć na wysokości zadania, aby przechylić wynik spotkania na swoją korzyść. I tak się stało po pierwszym gwizdku sędziego w drugiej połowie spotkania. Wyszliśmy na boisko zmotywowani, pewniejsi siebie i już w pierwszej minucie zdobyliśmy gola kontaktowego, a kolejne akcje i rozwiązania przyniosły następne gole.
Trener Mateusz Markiewicz: Patrząc na boisko, na którym przyszło nam rozgrywać dzisiejszy mecz przyszła nam myśl, że będzie to ciężka przeprawa. Przypominało ono bardziej rozmiarami orlik, aniżeli duże boisko do gry 9 na 9. Musieliśmy się szybko dostosować, bo rywale byli bardziej przygotowani do gry na tak małej powierzchni. W pierwszej połowie było bardzo nerwowo, a po jednej z przypadkowych akcji Slavia zdobyła gola na 1:0. My z kolei nie wykorzystaliśmy z siedmiu stuprocentowych sytuacji. Poziom adrenaliny wzrósł, zależało nam na zwycięstwie, żeby przybliżyć się do awansu. Druga połowa przyniosła bramki, jednak dzisiejszy styl gry to nie był nasz styl. Dostosowaliśmy się do warunków, częściej graliśmy długą piłką, niż po ziemi, ale ciężko było wyjść spod pressingu środkiem czy też bokiem boiska.
Czytaj więcej: U13/2005: '' Poziom adrenaliny wzrósł'' - wygrana w Rudzie Śląskiej
Trener Mateusz Markiewicz: Myślę, że nie zagraliśmy dzisiaj na 100 %. Brakowało trochę składności w akcjach, było też dużo przypadkowej i rwanej gry, która nie była ładna dla oka. Stworzyliśmy kilka akcji, dwie z nich zakończyły się bramkami, ale patrząc przez pryzmat całego spotkania nie graliśmy na swoim poziomie. Wynikało to z tego, że chłopcy dostali w tygodniu jedną jednostkę treningową bez piłki, a ich nogi zapamiętały to przez kolejne cztery dni.
Trener Mateusz Markiewicz: W stosunku do poprzedniego meczu było widać różnicę. Siemianowiczanka próbowała przynajmniej atakować i grać w miarę otwarcie. Natomiast trzeba pochwalić bramkarza gospodarzy, który wybronił 10 - 12 sytuacji i dzięki jego interwencjom wynik nie był dzisiaj dwucyfrowy. Po wielu latach grania na pozostawiającym wiele do życzenia boisku w Siemianowicach, dziś mieliśmy okazję sprawdzić nowe boisko ze sztuczną nawierzchnią. Grało się na nim bardzo dobrze - konstruowaliśmy wiele ciekawych, składnych akcji, które nie urywały się w połowie, ale było zakończone strzałem na bramkę.
Wydział Śląskiego Związku Piłki Nożnej wraz z trenerami ŚlZPN przedstawił listę zawodników Reprezentacji naszego województwa - rocznik 2005 (U-13) powołanych na mecz z Dolnośląskim ZPN, który 18 października odbędzie się w Sosnowcu na boisku AKS-u Niwka.
Miło nam poinformować, że w gronie osiemnastu powołanych znalazł się przedstawiciel naszej Akademii, Dominik Łosik.
Dominikowi serdecznie gratulujemy i życzymy powodzenia!
Trener Mateusz Markiewicz: Jeden z najważniejszych meczów, rewanż z GKS-em Katowice. Wiedzieliśmy, że będzie to trudna przeprawa, bo rywal poznał nasz styl grania i będzie chciał odpowiedzieć tym samym. Potwierdziło się to już w pierwszych minutach meczu. Obie drużyny zagrały bardo dobrze i stanęły na wysokości zadania. Walka, determinacja, odbiory - chłopcy stworzyli ciekawe widowisko. Trzeba powiedzieć, że w tym spotkaniu było mniej składnych, konstruktywnych akcji - zespoły nastawiły się na walkę, a pogoda sprzyjała takiej grze. Ustrzegliśmy się błędów z tyłu, wybroniliśmy w sytuacjach zagrożenia, a do tego potrafiliśmy przeciwnika skontrować.