CENTRUM SZKOLENIA BRAMKARZY
ZAPRASZAMY NA TRENINGI BRAMKARSKIE!
Trener Adrian Bury: Kolejny mecz, w którym rozkręcamy się dopiero w drugiej części spotkania. Pomimo wizualnej przewagi i stwarzania sobie sytuacji nie potrafimy udokumentować dominacji jeszcze w pierwszej połowie. Udaje się nam to jednak już w 30 sekundzie drugiej połowy. Od tego czasu kontrolujemy w pełni mecz, aż do 70 minuty, kiedy w bardzo nieodpowiedzialny sposób najpierw tracimy bramkę po błędzie w wyprowadzaniu piłki na 1:3 i w przeciągu dwóch minut bramkę na 2:3 po rzucie rożnym. Wprowadziło to zupełnie niepotrzebną nerwową końcówkę. Na szczęście w porę otrząsnęliśmy się i nasz dorobek bramkowy, który na dobrą sprawę powinien być wyższy już wcześniej, poprawił jeszcze Krzysiu Grymel, który ustalił wynik meczu.
Czytaj więcej: U14: ''rozkręcamy się w drugiej połowie'' - Wyjazdowa wygrana w Będzinie
Trener Sławomir Podlas: Fajny, otwarty z obu stron mecz, w którym to my okazaliśmy się drużyną lepsza, zasłużenie zdobywając 3 pkt. Mecz na pewno się wszystkim podobał. Od samego początku spotkania to my dominowaliśmy na boisku stwarzając sobie raz po raz dogodne sytuacje bramkowe. Niestety nie wszystkie zamieniliśmy na bramki. Szkoda, bo wtedy zwycięstwo było by zdecydowanie okazalsze. Przeciwnik starał się kontratakować i jedna z swoich szans zamienił na bramkę. Uważam, iż dzisiaj znów rozegraliśmy dobre zawody, a nasza gra pomału staje się zdecydowanie skuteczniejsza.
Czytaj więcej: U13: ''Rozegraliśmy dobre zawody" - Młodzicy znów wygrywają!
Trener Adrian Bury: Mecz, który musiał podobać się wszystkim kibicom zgromadzonym na boisku w Jaworznie, bo padło w nim aż 10 bramek. Na boisku panowała bardzo wysoka intensywność, obydwa zespoły bardzo zaangażowane w konstruowanie akcji ofensywnych. Oddech złapaliśmy dopiero 10 minut przed końcem meczu, kiedy zdobyliśmy bramkę dającą dwubramkowe prowadzenie i kontrolę nad spotkaniem już do ostatniego gwizdka sędziego. Wcześniej toczyła się prawdziwa wymiana ciosów. Żadna z drużyn nie zdołała wypracować sobie dostatecznej przewagi bramkowej. Jedna strzelała, druga odpowiadała golem wyrównującym. Zmieniała się jedynie kolejność. Z punktu widzenia szkoleniowego strata czterech bramek nie napawa optymizmem. Na pewno jest to element, na który musimy zwrócić jeszcze większą uwagę. Jeśli chodzi o grę w ofensywie była ona płynna, wiele z sytuacji, które sobie dzisiaj stworzyliśmy zostały zatrzymane przez bramkarza przeciwnika lub obramowanie bramki. Cieszę się, że potrafiliśmy odnaleźć się w tych wyjątkowych okolicznościach i konsekwentnie dążyliśmy do wygranej.
Czytaj więcej: U12: ''to była wymiana ciosów'' - Festiwal bramek w Jaworznie
Trener Daniel Tukaj: Nasza fatalna passa na wyjazdach trwa i dzisiaj w szczególności w pierwszej połowie nie zrobiliśmy nic, aby to zmienić. Graliśmy zbyt chaotycznie, wolno i za mało agresywnie. Inną historią jest już fakt, jak tracimy bramki. Pierwszy gol padł po rzucie rożnym, gdzie pomimo szczegółowego rozpisania naszego ustawienia, zachowujemy się jakbyśmy pierwszy raz byli na boisku piłkarskim. Druga bramka padła dosłownie 30 sekund później, bo po naszym rozpoczęciu oddaliśmy piłkę rywalowi i pozwoliliśmy na strzelenie sobie gola. Po przerwie, w której dokonaliśmy kilku zmian mieliśmy nadzieję na zmianę obrazu gry. Po części się to udało, bo mecz stał się bardziej wyrównany i nie zmieniła tego nawet czerwona kartka dla naszego zawodnika. Trzeciego gola straciliśmy dopiero grając w 9 po kontrataku przeciwnika. Toczyliśmy wyrównany bój, aż do doliczonego czasu gry, kiedy to część naszych zawodników pomyślała, że w dwie doliczone minuty zdołamy odwrócić losy tego meczu i zupełnie zapomniała o defensywie. W 91 i w 92 minucie straciliśmy kolejne bramki i z bagażem pięciu straconych goli wracamy do Chorzowa. Musimy w następnym tygodniu powalczyć o punkty na własnym boisku.
Czytaj więcej: U17: ''Fatalna passa trwa" - Juniorzy młodsi przegrywają w Częstochowie
Trener Piotr Bogusz: Mecz rozpoczęliśmy niefortunnie, bo już w 20 sekundzie straciliśmy gola. Następnie dążyliśmy do wyrównania. Nasza gra trzeba przyznać była chaotyczna, popełnialiśmy dużo błędów, szczególnie w pierwszej połowie, jednak zdołaliśmy zdobyć dwie bramki i na przerwę schodziliśmy prowadząc 2:1. W drugiej połowie gra się odmieniła, graliśmy lepiej i skupiliśmy się na dokładności podań i przyjęć oraz tworzeniu linii podania. Zdobyliśmy kolejne bramki, ale one są dla nas nieistotne. Najważniejsze, że chłopcy potrafili wrócić na swój poziom i rozegrać kolejne minuty na miarę swoich umiejętności. Za tydzień mamy pauzę, ale jutro i w następnej kolejce czekają nas mecze w lidze B2, w której chcemy aby pograli wszyscy chłopcy.
Czytaj więcej: U15: ''Chłopcy wrócili na swój poziom'' - Trampkarze górą w meczu na Kresach
Prezentujemy ofertę ubezpieczenia od Następstw Nieszczęśliwych Wypadków Twoje Dziecko na nowy rok szkolny 2022/2023, która została przygotowana specjalnie dla Centrum Szkolenia Ruchu Chorzów.
Czytaj więcej: Oferta ubezpieczenia dla zawodników Centrum Szkolenia
Trener Damian Łukasik: Pomimo, że straciliśmy cztery bramki, to wcale tego spotkania nie musieliśmy przegrać. Do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy. Z przebiegu meczu trzeba przyznać, że drużyna Dinama była lepsza pod względem piłkarskim. My braki nadrabialiśmy zaangażowaniem i wolą walki, jednak to nie wystarczyło. Taki mecz z mocną drużyną z Kijowa jest dla nas wyznacznikiem, jak wiele pracy chłopcy muszą włożyć jeszcze, aby wejść na pewien poziom. Dziękuję wszystkim za włożone siły w dzisiejszy mecz.
Czytaj więcej: U14: ''Ambicja nie wystarczyła" - Dinamo zwycięża na Kresach
Trener Daniel Tukaj: Pierwsza połowa na pewno pod nasze dyktando, gdzie po zdobyciu bramki mogliśmy, a raczej powinniśmy zdobyć kolejne i zamknąć ten mecz. W drugiej połowie rywal z Bielska wyszedł bardziej zdeterminowany i zepchnął nas bardziej do defensywy, a myśmy starali się zdobyć kolejne bramki z kontrataków, po jednej takiej akcji udało nam się zdobyć drugą bramkę i ponownie jak w pierwszej części spotkania mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, które powinniśmy zamienić na gole. Przeciwnik był bardzo groźny szczególnie ze stałych fragmentów gry. Na własne życzenie zgotowaliśmy sobie nerwową końcówkę, gdyż Podbeskidzie zdobyło kontaktową bramkę na dwie minuty przed końcem spotkania, jednak zachowaliśmy chłodne głowy i mogliśmy cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.
Czytaj więcej: U17: ''zachowaliśmy chłodne głowy" - Juniorzy młodsi zwyciężają z Podbeskidzie.
Trener Mateusz Michalik: Gratulacje dla całej drużyny za dzisiejsze poświęcenie i skuteczność w działaniach. Zwycięstwo było poparte ogromną determinacją, wolą zwycięstwa, a w niektórych fragmentach nawet ofiarnością. Wszyscy dobrze wiemy, że przeciwnicy stworzyli kilka bardzo dobrych sytuacji, na szczęście potrafiliśmy się wybronić. Początek meczu należał zdecydowanie do Zagłębia, które było stroną dominującą, a my ospale weszliśmy w to spotkanie. Z biegiem czasu potrafiliśmy się przeorganizować i szczególnie po zdobytych dwóch bramkach zbudować mentalnie. W drugiej połowie mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik, natomiast zbyt długo zwlekamy z decyzją o oddaniu strzału. To co cieszy to współpraca i walka o każdy centymetr boiska, bo tym niebieskim sercem potrafiliśmy dzisiaj zdobyć zasłużone trzy punkty.
Czytaj więcej: U19: ''Zwycięstwo poparte determinacją'' - domowa wygrana juniorów
Trener Adrian Bury: Orlik przez swoją fizyczną grę, długim podaniem do szybkiego napastnika sprawił nam nie mało kłopotu w dzisiejszym spotkaniu. Jeśli chodzi o sam mecz, to był on bardzo zacięty, wynik był praktycznie aż do samego końca otwartą sprawą, bo obydwie drużyny stwarzały sobie sytuację. Cieszę się, że byliśmy skuteczniejsi i to my zgarniamy komplet punktów. W pierwszej połowie prowadziliśmy grę, realizowaliśmy założenia, o których rozmawialiśmy w szatni i wydawać by się mogło, że piłkarsko kontrolujemy te spotkanie. Orlik ograniczał się do kontrataków po przechwycie piłki. W drugiej połowie, szczególnie po golu kontaktowym, Orlik mocniej napierał, a my troszkę daliśmy się w ciągnąć w jego grę. Przez nerwowość w naszych poczynaniach widać było niecelne podania, nieudane pojedynki jeden na jeden oraz dezorganizację w grze. Koniec końców w ostatniej minucie meczu przypieczętowaliśmy zwycięstwo bramką z rzutu rożnego. Dziękuję każdemu z zawodników za walkę w tym spotkaniu, które wymagało dużego nakładu sił.
Czytaj więcej: U12: ''byliśmy skuteczniejsi'' - wyjazdowe zwycięstwo w Rudzie Śląskiej